Co tak
stoisz? Usiądź. Nie zabiłam się, jesteś dumny?
Ja też.
Chcesz kawy?
Albo herbaty? Z chęcią Ci zrobię. Sama nie mogę pić – Pani Doktor mi zakazała.
Po co tutaj
przyszedłeś? Jesteś wciąż ciekawy jak się toczy te moje życie? Czy raczej jak
wdrażam w życie plan, którego jeszcze nie mam?
Dzisiaj
sobie uświadomiłam, że okłamuję ludzi, siebie i Jego. On dalej za tymi drzwiami
stoi. Czuję Jego obecność.
Pytasz
dlaczego?
Halo!
Przecież ja nie jestem uzależniona, ze mną jest wszystko w porządku.
Patrzę na
Ciebie, widzę, że mnie obserwujesz. Zastanawiasz się, czy jestem normalna, czy
może lepiej po kogoś dzwonić. Wiem, co myślisz. Każdy myśli tak samo.
Wstaję i
podchodzę do biurka.
Biorę do
ręki moje tabletki. Chcesz zerknąć, co tam mam. Nie teraz.
Po co
człowiek sięga jak ma doła?
Po alkohol?
Tak.
Po tabletki?
Tak.
Po
narkotyki? Tak.
Nie sięgnęłam
po nic z tych rzeczy.
Rozśmieszę
Cię. Teraz zobaczysz, że wciąż mam poczucie humoru.
Jestem
uzależniona od czekolady.
Jak
przestaniesz się śmiać, daj mi znak.
Już? Szybko.
Na stole
leży tabliczka mojej ulubionej czekolady – mlecznej. Poczęstuj się. Sama z
chęcią po nią sięgam.
Kładę na
język i rozkoszuję się jej smakiem. Podobno w czekoladzie są hormony szczęścia.
Podobno.
Czekolada
najlepszą przyjaciółką.
Zawsze jest.
On też
zawsze jest – a wybrałam ją.
Nie patrz
tak na mnie, tylko weź mi pomóż.
Pytasz jak?
Przewracam
oczami i sięgam po jakąś kartkę. Powoli zapisuję coś na niej.
Masz –
zapoznaj się z tym. Przyjdź za jakiś czas. Uzupełnię to.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz