środa, 10 lutego 2016

Uzależnienie.

Co tak stoisz? Usiądź. Nie zabiłam się, jesteś dumny?
Ja też.
Chcesz kawy? Albo herbaty? Z chęcią Ci zrobię. Sama nie mogę pić – Pani Doktor mi zakazała.
Po co tutaj przyszedłeś? Jesteś wciąż ciekawy jak się toczy te moje życie? Czy raczej jak wdrażam w życie plan, którego jeszcze nie mam?
Dzisiaj sobie uświadomiłam, że okłamuję ludzi, siebie i Jego. On dalej za tymi drzwiami stoi. Czuję Jego obecność.
Pytasz dlaczego?
Halo! Przecież ja nie jestem uzależniona, ze mną jest wszystko w porządku.
Patrzę na Ciebie, widzę, że mnie obserwujesz. Zastanawiasz się, czy jestem normalna, czy może lepiej po kogoś dzwonić. Wiem, co myślisz. Każdy myśli tak samo.
Wstaję i podchodzę do biurka.
Biorę do ręki moje tabletki. Chcesz zerknąć, co tam mam. Nie teraz.
Po co człowiek sięga jak ma doła?
Po alkohol? Tak.
Po tabletki? Tak.
Po narkotyki? Tak.
Nie sięgnęłam po nic z tych rzeczy.
Rozśmieszę Cię. Teraz zobaczysz, że wciąż mam poczucie humoru.
Jestem uzależniona od czekolady.
Jak przestaniesz się śmiać, daj mi znak.
Już? Szybko.
Na stole leży tabliczka mojej ulubionej czekolady – mlecznej. Poczęstuj się. Sama z chęcią po nią sięgam.
Kładę na język i rozkoszuję się jej smakiem. Podobno w czekoladzie są hormony szczęścia. Podobno.
Czekolada najlepszą przyjaciółką.
Zawsze jest.
On też zawsze jest – a wybrałam ją.
Nie patrz tak na mnie, tylko weź mi pomóż.
Pytasz jak?
Przewracam oczami i sięgam po jakąś kartkę. Powoli zapisuję coś na niej.

Masz – zapoznaj się z tym. Przyjdź za jakiś czas. Uzupełnię to. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz