sobota, 20 lutego 2016

Dziurka od klucza.

Nie mam na nic ochoty. Cały dzień zastanawiam się nad sensem życia.
Czy tylko ja odtrącam od siebie wszystkich, którym na mnie zależy?
Dlaczego tak jest?
Czy to może być spowodowane strachem?
Ale czego mogę się bać?
Chyba to wspaniałe, że są ludzie dla których jestem ważna.
A co ja robię?
Ranię.
A Ty? Jak traktujesz osoby, dla których jesteś całym światem?
Dużo pytań, nie?
No i znowu.
Wybacz, ale aż muszę się słabo uśmiechnąć. Pewnie zastanawiasz się, co się znowu stało - przecież tak dobrze mi szło.
Widzisz te szklane drzwi? On tam jest i czeka aż je otworzę. Uparty jest. Od czasu do czasu, widzę jak dotyka palcami tego mrożonego szkła... ale nawet nie zapuka.
Czeka cierpliwie. Kto czekałby tyle na otworzenie drzwi jak nie osoba, która Cię kocha?
Ja wciąż nie wiem dlaczego wrzuciłam Go za te drzwi. Nie znam odpowiedzi na to pytanie.
A wiesz co jest najgorsze?
Spojrzałam przez dziurkę od klucza i zobaczyłam Jego piękne oczy... były smutne... i patrzyły na mnie nadal pełne troski i miłości.
Zaczynam tęsknić za Nim.
Tylko... ja nie potrafię znaleźć tego klucza.

4 komentarze:

  1. Często mam tak, że nie pozwalam ludziom dotrzeć do mnie, bo najzwyczajniej w świecie boję się tego, że odejdą. Jak ktoś się do mnie nie dostanie, to nie odejdzie. Mnóstwo mam takich szklanych drzwi, a klucze chowam głęboko, głęboko i raczej częściej jest tak, że osoba za drzwiami je znajduje i sama wchodzi na chama, niż tak, że ja te drzwi otwieram.
    CM Pattzy
    http://niewinne-grzechy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten o kim piszę jest inny. Nigdy nie wszedł w moje życie na chama, zawsze cierpliwie czeka... Jest wyjątkowy, ale czasem chciałabym, żeby kopnął w te drzwi i opamiętał mnie. ;)

      Usuń
  2. Muszę Ci się do czegoś przyznać. Mam mały problem z Twoim blogiem. Dodajesz często, krótkie posty. To nie kłopot, bo któregoś dnia po prostu siadam i czytam wszystko za jednym razem. I to jest fajne, bo Twoje przemyślenia układają mi się nieco w małą historię i mogę wówczas głębiej wejść w Twój świat. Czasem swoimi słowami dajesz mi do myślenia, bym w swoim wnętrzu mogła coś rozważyć. Innym razem przeczytam i nie do końca wiem co powinnam napisać. Zdarza mi się często mieć też dłuższe przerwy w blogowym świecie. Dlatego, czy nie będzie to problem jak będę się tu odzywała od czasu do czasu? Czytam wszystko co tutaj publikujesz i sprawia mi to niesamowitą przyjemność. Jest to coś całkiem innego, niż to co zawsze czytam a ja lubię to co jest oryginalne. Miewam tylko kłopoty z komentowaniem tego. Czasem na niektóre tematy potrafię się wypowiedzieć, czasem nie. Dlatego moje komentarze mogą być czasem nieco „potłuczone”.
    I pamiętaj też, że jak się zgubi klucz, to drzwi można zawsze wyważyć, ewentualnie zbić szybę, jeśli takową drzwi posiadają (a Twoje, z tego co pisałaś, to mają). Wymaga to nieco mobilizacji siły i woli, ale nie ma rzeczy niemożliwych. Trzymam kciuki, byś sobie z tym poradziła.
    Pozdrawiam,
    Sky.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za taki szczery komentarz. Powiem Ci, że kiedyś jak publikowałam pod innym pseudonimem bardzo mi zależało na komentarzach, wyznawałam zasadę "czytasz=komentujesz". Tyle, że te treści, które znajdziesz w tym miejscu są inne, bardziej osobiste. Bywa tak, że trafia coś do Ciebie, ale nie masz słów. Dlatego nie jest mi przykro jak nikt się nie odezwał. Cieszę się jeżeli mój post dał do myślenia. A komentarze mogą pisane nawet w "potluczonej" formie. Ona najbardziej mówi o tym, co czujesz w danej chwili.
      Co do drzwi. Niby można je rozbić, ale... Może ktoś przy rozbijaniu szkła ucierpieć. Teraz, albo później.. zawsze gdzieś będzie czekać na kogoś kawałek szkła, żeby nas zranić. Poza tym, te drzwi będą wiecznie otwarte, i każdy wtedy tam wejdzie.

      Usuń