środa, 20 kwietnia 2016

Przebaczenie.

Wiesz jak to mieszkanie wyglądało, kiedy skończyłam się przyjaźnić z pewną osobą?
Wiesz jak to mieszkanie wyglądało, kiedy słyszałam, że ktoś ze mnie szydzi?
Wiesz jak to mieszkanie wyglądało, kiedy rodzina się sypała?
Wiesz jak to mieszkanie wyglądało, kiedy chłopak powiedział, że to nie tak powinno wyglądać?
Wiesz?
Było tutaj pełno syfu. Nie miałam siły, żeby posprzątać. Zaczynało mi się podobać to życie w brudzie. Tyle, że zawsze On wkraczał do akcji. Zawsze oferował mi pomoc w ogarnięciu tego bałaganu. Nigdy nie odmawiałam.
W końcu znowu było czysto.
Znowu dało się oddychać.
Do czasu, kiedy znowu ich nie zobaczyłam. W gniewie rzucałam talerzami.
A wiesz co On robił? Wchodził do pokoju i ze spokojem w głosie pytał mnie, co mi te talerze zrobiły?
Aż niedawno zapytał wprost: K. czy Ty im prawdziwie przebaczyłaś?
Nie.
Bo jak można prawdziwie przebaczyć? Przecież oni mnie zranili. Przecież tamci Ciebie zranili.
Więc jak mamy im przebaczyć?
Po prostu.
Przebaczyć nie znaczy zapomnieć.
Nie żyjmy w tym syfie. Nie ma sensu. Czy naprawdę chcesz do takiego bałaganu zaprosić nowych znajomych?
Posprzątaj w swoim mieszkaniu, posprzątaj w swoim sercu.