Kurcze. Jestem na odwyku, a już mam pierwszą porażkę. Odwyki są ciężkie.
Co u Ciebie słychać? Już po walentynkach. Lubisz ten dzień?
Ja osobiście nie przepadam.
Norma.
Za większością rzeczy nie przepadam.
Pytanie - czy to dlatego, że jestem sama, czy po prostu nie ogarniam tej idei?
Bo czemu ludzie wyznają sobie miłość właśnie tego dnia? Nie mogą tego robić codziennie?
Ja osobiście nie przepadam.
Norma.
Za większością rzeczy nie przepadam.
Pytanie - czy to dlatego, że jestem sama, czy po prostu nie ogarniam tej idei?
Bo czemu ludzie wyznają sobie miłość właśnie tego dnia? Nie mogą tego robić codziennie?
A może ciężko jest wyznawać miłość każdego dnia, tak jak ciężko być na odwyku?
Natomiast prosto jest być sprzymierzeńcem z tym kto Cię zranił.
Natomiast prosto jest być sprzymierzeńcem z tym kto Cię zranił.
Przecież mówili: on jest świnią, dupkiem, idiotą... a teraz?
Kochanie..?
....
Okej... dobra, przemilczę to.
Albo zaraza.
Słyszałeś o czymś takim?
No, ale nie takiej zwyczajnej zarazie.
Wyobraź sobie, że jesteś takim pasterzem i masz tam parę owieczek.
I cały czas je pilnujesz...
Okej... dobra, przemilczę to.
Albo zaraza.
Słyszałeś o czymś takim?
No, ale nie takiej zwyczajnej zarazie.
Wyobraź sobie, że jesteś takim pasterzem i masz tam parę owieczek.
I cały czas je pilnujesz...
Ale przez chwilę chcesz odpocząć, zamykasz oczy... w tym momencie Twój sąsiad wyskakuje ze sprejem w dłoni i rysuje na nich kółeczka, mówiąc, ze są jego...
I faktycznie, jak gdyby nigdy nic - one idą za nim.
Owieczki to twoi znajomi.
Sąsiad to osoba, która chce Twojego nieszczęścia.
Weź tylko się obróć.
Okej.
Nie widzę żadnego kółeczka.
Chcesz ciastka?
Owieczki to twoi znajomi.
Sąsiad to osoba, która chce Twojego nieszczęścia.
Weź tylko się obróć.
Okej.
Nie widzę żadnego kółeczka.
Chcesz ciastka?
Nie nadążam nad czytaniem, ale wpadam i nadrabiam, bo to krótkie posty. To, że krótkie, nie znaczy jednak, że poświęcam im mało czasu. Traktuję to jak wiersze: próbuję analizować, zinterpretować i zrozumieć, jednak nigdy do końca nie mam pewności, że dobrze mi to wychodzi. Lubię to. Przyjemnie się to czyta, choć to raczej przygnębiające teksty.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię walentynek, ale ciastka zawsze.
Pozdrawiam, CM Pattzy
http://niewinne-grzechy.blogspot.com
Interpretuj to jak chcesz, ile chcesz. Rób to po swojemu, i nie staraj się odpowiadać na popularne pytanie "co autor miał na myśli?", bo i autor nie wie co miał na myśli. Wiele opowiadań ma tylko jedną interpretacja, tutaj tego nie ma. Wspaniale będzie jak zechcecie się swoimi refleksjami dzielić. Założę się, że jeden wpis można rozumieć na x sposób ;)
OdpowiedzUsuńK.