niedziela, 7 lutego 2016

Na wstępie.

Jak to możliwe, że człowiek w ciągu czterech lat może zmienić się nie do poznania? Siadam przed laptopem, otwieram starego bloga, czytam go… I nie wierzę, że to mogła napisać ta sama osoba, którą ja jestem. Jaka jestem? Pusta.
Dlaczego się nie uśmiechasz? A mam powody?
Cisza.
Bądź silna. Będzie dobrze. Zobaczysz.
Kto wymyśla takie bzdury? Do cholery, nic nie będzie dobrze. Nic.
Patrzysz na mnie i myślisz – porządna dziewczyna.
Myślisz – znasz mnie.
Biorę głęboki wdech, żeby nie wybuchnąć gniewem.
Nie znasz mnie. Nikt mnie nie zna.
Chociaż. Jedna Osoba mnie zna. Właśnie stoi cierpliwie za drzwiami i czeka aż je otworzę.
Boję się je otworzyć. Boję się Jej spojrzeć w oczy.
Chcesz wiedzieć jakie mam chwilowo popieprzone życie?
Za kilka miesięcy stuknie mi dwudziestka na koncie, a jestem w takim miejscu, że nie wiem, w którą stronę iść. Do przodu nie ruszę, bo nic tam nie widzę, do tyłu też nie pójdę, bo nie chcę przeżywać tego koszmaru na nowo. W miejscu też nie mogę stać, bo im dłużej tu jestem, tym bardziej zaczynam się tracić.
„ K. tata jest chory”
„K. nie tak sobie wyobrażałem nasz związek”
„K. popatrz jak wyglądasz”
„K. jesteś najgorszą przyjaciółką jaką w życiu miałam”
„K. znowu mi mówili, że próbujesz im zaimponować”
„ K. dlaczego zrezygnowałaś? Co Ty chcesz teraz robić?”
„Pani K. czy jest Pani świadoma tego w jakim stanie jest Pani organizm? Musi Pani podjąć leczenie”
Nie chcę być kolejną osobą, która użala się nad swoim popieprzonym życiem. Nie, po prostu nie chcę tego. Chcę znowu poczuć się tamtą radosną nastolatką. Raz chciałam skończyć z tym światem.
„Hej K. jaki masz plan?”
Zerkam na lewo, gdzie na ścianie wisi prezent od znajomej – „jeśli służąc światu dasz z siebie wszystko, potraktuje Cię kopniakiem. NIEWAŻNE – dawaj z siebie wszystko”.
Jaki mam plan? Jeszcze go nie mam.
Ale wiem, co chcę osiągnąć.
Chcę być szczęśliwa.

I otworzyć te cholerne drzwi, i wpuścić tamtą Osobę do środka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz