Każdego dnia słyszę nie bój się. Im częściej to słyszę, tym bardziej mnie to irytuje.
Czego mam się bać?!
Ja się nie boję!
Wtedy wchodzi On, uśmiecha się do mnie i z przekonaniem mówi, że lękam się.
Za każdym razem kiedy się do mnie zbliża, zaczynam się odsuwać; za każdym razem, kiedy chce mnie przytulić mówię Mu - odejdź.
Miłość.
Bije od Niego miłość, a ja się jej boję. A jak się boję Jego miłości, to boję się każdej innej.
W miłości nie ma lęku, bo doskonała miłość usuwa lęk.
Czego mam się bać?!
Ja się nie boję!
Wtedy wchodzi On, uśmiecha się do mnie i z przekonaniem mówi, że lękam się.
Za każdym razem kiedy się do mnie zbliża, zaczynam się odsuwać; za każdym razem, kiedy chce mnie przytulić mówię Mu - odejdź.
Miłość.
Bije od Niego miłość, a ja się jej boję. A jak się boję Jego miłości, to boję się każdej innej.
W miłości nie ma lęku, bo doskonała miłość usuwa lęk.
Ja zawsze myślałam, że miłość nasila lęk, bo albo boimy się o drugą osobę, albo boimy się ją stracić :)
OdpowiedzUsuńTyle, że to o czym piszesz, to nie jest taki lęk, który nas niszczy. To jest naturalna obawa. Lęk o którym piszę, to jest taki lęk, który niszczy człowieka, który nie pozwala mu być radosnym... Wręcz, wzbrania się przed radością. Miłość nie nasila takiego lęku, miłość niszczy taki lęk.
Usuń