wtorek, 12 kwietnia 2016

Szansa.

Wejdź proszę, chyba od dawna nie miałam okazji Ci zaproponować herbaty. Usiądź na sofie, zaraz porozmawiamy.
Pewnie już zauważyłeś, że otworzyłam te drzwi. W końcu wypuściłam Go do mieszkania... Jak tylko przeszedł przez próg, ugięły się pode mną kolana.
Zapytasz dlaczego.
Spędził tam, na tym chłodzie parę miesięcy, stał tam i czekał aż znowu otworzę te drzwi. Cierpliwie to wszystko znosił, a jak już znalazłam klucz, przekręciłam zamek, to On tylko się uśmiechnął.Jego oczy płonęły miłością do mnie.
Spotkałeś kiedykolwiek kogoś, kto tak patrzył na Ciebie? Kto pomimo tego co zrobiłeś, wciąż pałał do Ciebie taką miłością?
Wiesz kto też tak patrzy?
Mama, Tata. Nasze dzieci, te narodzone i nienarodzone.
Oni wszyscy patrzą na nas z miłością, patrzą na nas miłością swojego serca.
I nieważne ile razy ich zranimy, ile razy wyrzucimy z mieszkania i będziemy kazać na siebie czekać, to oni zawsze będą na nas patrzeć z miłością.
A Ty tak umiesz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz